Opisany „Deutches Haus” nie był jedynym hotelem w mieście Landsberg. Przy rynku, w południowo wschodniej pierzei, tam gdzie zaczynała się ulica Schlosstrasse (aktualnie ul.Okrężna) pod numerem 44 stał odróżniający się stylem od innych, budynek w stylu kolonialnym. Znajdował się w nim Hotel Wichert.
Oto pokrótce historia tego budynku:
W roku 1790 skarbnik miejski Pfeirer wyraził zgodę na budowę, na pustej parceli przy rynku, budynku o przeznaczeniu na dom piwowara. Od 1813 właścicielem domu był Von Ribbentrop, rządowy asesor i sędzia miejski. Należała do niego również strzelnica.
W 1841 na parterze budynku znajdował się Sąd Miejski, zaś na piętrze mieszkał sędzia miejski Ludwig Amandus Steiner. Od 1879 roku dom należał do kupca Theodora Kischke i jego zięcia, również kupca Zandera. W końcu, w 1901 roku dom przeszedł na własność rodziny Wichertów. Zakupił go Paul Wichert, który urządził w nim hotel.
Niestety podczas wyjątkowo mroźnej zimy, 28 lutego 1929 roku dom spłonął doszczętnie. Pani Wichert postanowiła odbudować hotel. Nie zdecydowała się go jednak sama prowadzić, tylko wynajęła na ten cel budynek Ernstowi Kolbergowi, który zajmował się tym aż do wkroczenia wojsk sowieckich w 1945 roku. Czego niestety Hotel Wiechert nie przetrwał, spłonął i nigdy nie został odbudowany.
Lecz zanim do tego doszło Hotel służył za miejsce spotkań bractwa strzeleckiego. Podnajemcą był również prawnik (pełnomocnik procesowy) August-Ferdinand Urban. W budynku prowadził także swój gabinet Dr. Bernhard Schmidt.
Lecz nie był to ostatni hotel w naszym mieście, był jeszcze jeden, trzeci, największy i najbardziej okazały, parę kroków od rynku, przepięknie położony. Budynek ten stoi do dzisiaj, ale został mocno przebudowany. Znacie go dobrze, ale o tym następnym razem.