Na północnym wschodzie Górowa, po części w granicach miasta, znajduje się do dzisiaj kompleks leśny. To dawny las miejski (Stadtwald). Podejrzewam, że jego dzisiejszy wygląd odbiega i to znacznie od tego jak wyglądało to miejsce przed drugą wojną światową. Piszę o nim gdyż to właśnie na jego terenie znajdował się zajazd leśny Jeleni Róg (Waldhaus Hirshwinkel)

Historia tego lasu sięga lat 60-tych XIX wieku, choć napewno już wcześniej teren ten stanowił część prastarej porastającej Natangię puszczy. W 1857 roku inwazja szkodnika, Brudnicy Mniszka, spowodowała, że las został w bardzo znacznym stopniu zniszczony. Podjęto decyzje o jego wycięciu i ponownym zalesieniu.

Aby nie ponosić kosztów oczyszczenia terenu, radni miejscy postanowili przekazać nieodpłatnie chętnym mieszkańcom parcele na okres trzech lat, pod warunkiem całkowitego oczyszczenia powierzchni. Ponowne zalesienie miało miejsce w 1860 roku.

W 1890 roku w lesie miejskim założono trzy stawy hodowlane, które zarybiono narybkiem Karpia (Buchhornteich, Fichtenteich i Rohrteich) Już cztery lata później miasto zarobiło 2400 marek ze sprzedaży ryb. W następnych latach założono kolejne stawy: w pobliżu leśniczówki Forsthaus (Forsterteich) i drugi tak zwany nowy Fichtenteich, na północ od starego. Łącznie w kompleksie lasu miejskiego użytkowano osiem stawów rybnych.

Szczególny wkład w hodowlę karpi wnieśli Burmistrz Lamprecht i właściciel browaru Lehmann. Opiekę nad stawami sprawowali skarbnik miejski Krause i leśniczy Orłowski. Las przynosił również dochody jako teren łowiecki. W 1895 rok dzierżawcami byli Aptekarz i jednocześnie Rentier Lehmann, Kupiec Julius Freund i Kupiec Eduard Thiel.

Oprócz funkcji gospodarczych las wykorzystywany był jako miejsce rekreacji dla mieszkańców Landsbergu. Jego południowo wschodni fragment, przylegający do Kaczego Stawu (Röhrenteich) nazywany był do 1845 roku świńskim kątem bądź zakątkiem (Schweinswinkel) Z czasem uzyskał bardziej romantyczną nazwę Jeleni Róg (Hirschwinkel) bądź Dolinka Jelenia (Hirschwäldchen).

Bynajmniej nie miało miejsce tu rykowisko jeleni, bo te zapewne już dawno przeniosły się do innych lasów. W tym miejscu urządzano co roku zawody strzeleckie do ruchomych drewnianych tarczy w kształcie jeleni.

W 1870 roku przekształcono ten zakątek lasu, oraz otoczenie Kaczego Stawu, w przepiękny park. Wyznaczono promenady i alejki, zbudowano mostki i modne w tamtym czasie pergole, zwane romantycznie świątyniami miłości. Mieszkańcy spędzali tu miło czas przy granej na żywo muzyce. W letnie wieczory urządzano potańcówki.

W 1877 roku Jeleni Róg stał się na długo miejscem wojskowych manewrów. Aby zadośćuczynić mieszkańcom, dyrygent Parlow wraz z kapelą 43-go pruskiego pułku kawaleryjskiego dali piękny koncert.

W 1888 roku Pan Butch zbudował w tym miejscu willę zwaną od jego nazwiska Villa Butsch. Budynek był zbudowany w technice muru pruskiego, dach pokryty był ocynkowaną blachą. Znajdowały się w nim dwie sale restauracyjne, kuchnia, piwnica, spiżarnia, a na piętrze pięć pokoi dla letników.

W ramach udzielonej koncesji lokal miał funkcjonować od 1 maja do 1 października. Butsch płacił pięćdziesiąt marek rocznie. Po jakimś czasie Busch sprzedał miastu willę i należące do niego stawy rybne. Willa została wydzierżawiona panu Domenick.

W 1913 roku rozpoczęła się budowa nowego zajazdu leśnego Hirschwinkel. Nowy budynek stanął za willą Butsch. Uroczyste otwarcie miało miejsce w 1914 roku.

Nowy zajazd leśny Hirschwinkel stał się popularnym celem wycieczek mieszkańców Landsbergu. To tutaj odbyły się wielkie bale. Na przykład 16 sierpnia 1919 roku miał tu miejsce bal wieńczący koniec sezonu Instytutu Teatru i Tańca Paradowskiego. Świętowało tu również Męskie Towarzystwo Gimnastyczne oraz Bractwo Strzeleckie.

Następnym dzierżawcą zajazdu, po Panu Domnick, został Link, a potem Andres. W latach 1932-1941 najemcami była rodzina Krauskopf. 1 stycznia 1942 zajazd przejął kupiec Ernst Jahn z Królewca.

Niestety zajazd nie przetrwał zwycięskiego marszu armii czerwonej. Być może nie spodobał się jakiemuś komandirowi, który po zakrapianej mocno samogonem imprezie, postanowił, w przypływie kozackiej fantazji, wiązką granatów, zakończyć żywot germańskiego przybytku. A szkoda, wielka szkoda.